wtorek, 27 września 2016

MY BULLET JOURNAL

Wczoraj pokazałam Wam mały skrawek mojego bullet journal. Dzisiaj podzielę się z Wami większą ilością szczegółów ;-)

No to zaczynamy od początku!

Co to jest BULLET JOURNAL. Bullet journal to system prowadzenia notesu z zapiskami opracowany przez Ryder Caroll. Sam autor mówi, że ten notes ma po prostu dobrze Wam służyć – ma być funkcjonalny, ma ułatwiać życie. Siła bullet journalingu tkwi w prostocie – żeby zacząć potrzebny jest papier i długopis, nic poza tym.

Dokładnie tylko tyle było mi potrzeba- papier, kredki, cienkopisy i jestem w raju! Do tego rysunki własnoręcznie stworzone, odrobina kreatywności, szczypta pomysłowości, dziecięca fantazja i przepadłam na połowę dnia!

Zaczęłam od wyboru zeszytu:





Chciałam, aby zawierał jakieś motto bliskie memu sercu i taki też jest :)

Postanowiłam, że swoją przygodę z bullet journalingiem rozpocznę od października. Przekładkę na październik stworzyłam w oparciu o to co mi się z tym miesiącem kojarzy. Dlatego nie mogło tam zabraknąć parasolki, dyni, kubka herbaty oraz książki, która jest przeze mnie tak wyczekiwana a już niedługo pojawi się w księgarniach!




Zanim zaczęłam rysować kartkę października postanowiłam jednak przelać na papier swoją wdzięczność, a dokładniej zobrazować ją graficznie :) Teraz codziennie mogę sobie przypomnieć za co jestem wdzięczna :)

Nie jestem grafikiem, dopiero na nowo uczę się rysować tak naprawdę, bo odwykłam od tego- kiedyś rysunek towarzyszył mi codziennie dla przyjemności, potem stał się luksusem- np. rysowałam w dniu kobiet w ramach prezentu dla siebie :) Póki co postawiłam na prostotę kalendarza. Będę w danym dniu zapisywać zadania do wykonania, spotkania, które mam mieć oraz w ramach bonusu pozytywną myśl, taką made my day ;)


W moim projekcie bullet journal zdecydowanie nie mogło zabraknąć listy książek do przeczytania w tym roku! Zastanawiałam się jak stworzyć wersję, która nie będzie wymagała kreślenia, bo poprzednia tak właśnie wyglądała- założyłam, że przeczytam jakąś książkę, po czym wykreślałam jej tytuł i wpisywałam inny. Dlatego tutaj pokusiłam się o graficzne przedstawienie listy- narysowałam grzbiety książek poukładanych na półkach i w momencie kiedy przeczytam książkę wpisuję sobie tytuł na grzbiet książki. Takie rozwiązanie szalenie mi odpowiada!





Z natury jestem niepoprawną marzycielką dlatego obowiązkowo w moim bullet journal MUSIAŁA się znaleźć LISTA MARZEŃ! Teraz dzielę się z Wami moimi marzeniami- tymi niedalekimi i odległymi :)




Jak widzicie taki dziennik dostarcza sporo frajdy, a co więcej sprawie, że mace wszystkie niezbędne zapiski w jednym miejscu. KOCHAM TAKIE KREATYWNE DZIENNIKI! Mam nadzieję, że Ty też je pokochacie :)